Długo mi zeszło zanim zabrałam się za napisanie kolejnego wpisu o Albanii ale miałam dużo innych tematów do realizacji, o których w przyszłości chce napisać.
Ten
wpis dotyczy miejsc, które odwiedziłam podczas pobytu w Albanii,
Tak
się złożyło, że sześć lat temu również byłam w Albanii i postanowiłam sprawdzić
co się zmieniło w miejscach wówczas odwiedzonych. Dla mnie zwiedzanie to odpoczywanie od siedzenia na plaży, które uwielbiam ale są granice dlatego odwiedzam miejsca warte zwiedzania.
Pierwsze
odwiedzone miejsce to Bunec Beach.
Sześć lat temu było to miejsce w którym stacjonowałam. Poniżej zdjęcie wykonane z drogi na Bunec Beach.
Zdjęcie wykonane z drogi na Bunec |
Zdjęcie widoku na Bunec rok 2017 |
Jest
to miejsce nad samym morzem, do którego można dostać się samochodem jadąc po
krętej kamienistej drodze, dość stromej. Widok jaki ukazuje się po dojechaniu
jest piękny. Plaża bardzo malownicza, woda przejrzysta. Polecam tam pojechać
rano i spędzić tam dzień. Czemu rano? Ze względu na miejsca parkingowe. Rano
łatwiej je znaleźć. Z miejscem na plaży nie ma kłopotu bo jest go bardzo dużo.
Można mieć własny sprzęt, a można skorzystać z parasolek i leżaków koszt 600
lek.
Podczas
wcześniejszego pobytu zatrzymałam się w hotelu Naza. Dumnie nazywa się to
hotel, a tak naprawdę jest to miejsce do spania. Pokój wyposażony w jedno
podwójne łóżko, lodówkę i kolejne łózko dla dziecka. Była również łazienka w
stylu albańskim czyli bez brodzika z otworem w podłodze na odpływ wody.
Standardy się zmieniają, przynajmniej moje i już nie byłam tak zachwycona tym miejscem.
Może z uwagi na fakt, że sześć lat minęło, a tam się pogorszyły warunki. Zostały zburzone dwie knajpy, w których można było coś zjeść. Została jedna w której wówczas stołowaliśmy się która jest obok parkingu i kolejna znajdująca się na drugim końcu plaży. Postanowiłam sprawdzić jak funkcjonują knajpy które zostały, a w szczególności moja ulubiona obok parkingu. To miejsce zatrzymało się w miejscu dużo os jak poprzednio. Jedynie co to jedzenie, mam na myśli rybę, którą zawsze jem czyli Lavrek był super.
Standardy się zmieniają, przynajmniej moje i już nie byłam tak zachwycona tym miejscem.
Może z uwagi na fakt, że sześć lat minęło, a tam się pogorszyły warunki. Zostały zburzone dwie knajpy, w których można było coś zjeść. Została jedna w której wówczas stołowaliśmy się która jest obok parkingu i kolejna znajdująca się na drugim końcu plaży. Postanowiłam sprawdzić jak funkcjonują knajpy które zostały, a w szczególności moja ulubiona obok parkingu. To miejsce zatrzymało się w miejscu dużo os jak poprzednio. Jedynie co to jedzenie, mam na myśli rybę, którą zawsze jem czyli Lavrek był super.
Mój ulubiony Lavrec |
Niestety pan kelner słabo
mówił po angielsku ale był tak miły, że kompletnie nie przeszkadzało to w
komunikacji i zamawianiu posiłku. Poprzednio był gość, który świetnie mówił po
angielsku i jego mama robiła świetną paprykę faszerowaną. Bunec to spokojne
miejsce w którym można odpocząć, ponurkować i oderwać się o zgiełku. Dla mnie w
tym momencie nie jest to miejsce w którym chciałabym spędzić więcej niż jeden
dzień ale jest o miejsce, które warto odwiedzić właśnie ze względu na jego
specyfikę.
Plaża Bunec widok na pomost |
Plaża Bunec widok w przeciwną stronę niż pomost |
Tutaj nie mogłam sobie odmówić wstawienia zdjęcia z widokiem na plaże ale również moją biżuterią. Nie ukrywam, że mój odpoczynek również polegał na tym, ze sobie szydełkowałam patrząc na przecudny widok i brak zgiełku.
Bransoletka wykonana z koralików efekt odpoczynku |
Kolejne
miejsce, które odwiedziłam to było miasto Gjirokastra,
Miasteczko leży w południowej Albanii w nim urodził się były albański prezydent
Enver Hodża. Jest to miasto muzeum drugie takie miasto to Berat. W Gjirokastra
są kamienne domki starówki pokryte szarymi łupkami. Gjirokastra jest zwana
"Miastem Tysiąca Schodów" ze względu, na to, że są tam bardzo strome
uliczki.
Nad
miastem góruje stara, średniowieczna twierdza, rozbudowana przez Turków
osmańskich. Niegdyś w podziemiach twierdzy mieściło się więzienie dla więźniów
politycznych. Gjirokastra jest rodzinnym miastem najbardziej znanego na świecie
pisarza albańskiego – Ismaila Kadare.
Warto przejść się przez te strome uliczki i odwiedzić kapitalny
sklep z pamiątkami, który mieści się na rogu dwóch ulic. W sklepie
tym jest przemiła pani mówiąca świetnie po angielsku. W sklepie w
środku odkryli studnię, która będzie możliwa do zobaczenia, a aktualnie była
przykryta materiałem zabezpieczającym.
Sklepik z pamiątkami na rogu ulicy |
Ja zwracam uwagę na wszystko, bo nigdy nie jest wiadomo co można ładnego zobaczyć i czym się zainspirować. Jedna z ulic w tym mieście ma charakterystyczne zdobienia, które postanowiłam wykorzystać w mojej biżuterii i tak powstała bransoletka wykonana na krośnie.
Zdjęcie przedstawia ulicę, z której wzór wykorzystałam |
Bransoletka wykonana z drobnych koralików inspirowana wzorem na albańskiej ulicy |
Stroma droga do zamku zdjęcie wykonane w 2012 roku. Nic się nie zmieniło. |
Poniższe zdjęcia przedstawiają widoki twierdzi od środka.
Przejście pomiędzy obiektami zamku |
Amfiteatr w środku warowni na szczycie |
Zdjęcie wykonane z murów zamku widok na miasteczko |
Widok na miasteczko z murów warowni druga część miasteczka |
Do
Gjirokastra jechałam z miejscowości Ksamil bardzo krętą drogą. Jeśli chodzi o
odległość nie jest to daleko ale biorąc pod uwagę jakość drogi, mam na myśli zakręty
i serpentyny czas dojazdu jest długi. Jak widać na poniżej zamieszczonych zdjęciach droga jest piękna i malownicza odnotowałam swojego rodzaju postęp, bo na niektórych odcinakach drogi zamontowane zostały barierki energochłonne. Sześć lat temu były tylko luźno położone kamyki lub murki kamienne.
Widok z samochodu na drogę prowadząca do Sarandy |
Widok na drogę, która została w tyle i słynne albańskie murki |
Kolejne miejsce to Blue eye, które znajduje się pomiędzy miejscowością Saranda a Gjirokastra. Wycieczkę zaczęliśmy od miejscowości położonej dalej czyli Gjirokastra i w drodze powrotnej postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda obecnie Blue
eay
Blue eye to miejsce w Albanii, które warto odwiedzić. Kiedyś miała znaczenia pora, o której się tam dotarło z uwagi na tłok. Teraz nie ma to znaczenia tłok jest cały czas. Do tego miejsca jedzie się drogą przez most. Przejazd jest płatny. Stoi sobie tam pan ubrany w mundur wygląda jak z epoki. Dalej droga jest kręta, żwirowa. Nie ma co jechać na sam dół na parking bo potem jest słabo z wyjazdem.
Na czym polega magia tego miejsca? Jest to jak mówią wywierzysko, z którego wypływa woda o temperaturze 10 stopni Celsjusza. Rozlewa się dalej tworząc malownicze jeziorko z cudną roślinnością.
Nad miejscem gdzie wypływa woda utworzono platformę widokową. Są osoby, które z tej platformy skaczą w do wody w miejsce jej wypływu. Wrażenia są niesamowite. Ja tylko patrzyłam nie miałam odwagi skoczyć.
Na czym polega magia tego miejsca? Jest to jak mówią wywierzysko, z którego wypływa woda o temperaturze 10 stopni Celsjusza. Rozlewa się dalej tworząc malownicze jeziorko z cudną roślinnością.
Nad miejscem gdzie wypływa woda utworzono platformę widokową. Są osoby, które z tej platformy skaczą w do wody w miejsce jej wypływu. Wrażenia są niesamowite. Ja tylko patrzyłam nie miałam odwagi skoczyć.
Widok z platformy widokowej na centralny punkt Blue eye |
Rozlewisko tworzące malownicze jeziorko |
Knajpa położona na wodzie. |
Kolejne miejsce w Albanii to Butrint. Jest to starożytna osada i perełka archeologiczna, którą zdecydowanie warto zwiedzić. Polecam wybrać się w to miejsce rano, tak aby raz uniknąć tłumu, choć to z uwagi na wielkość obiektu nie jest aż tak uciążliwe jak szukanie miejsca na parkingu, to pozostaje kwestia upału. Jest to obiekt, w którym część zwiedzania jest na terenie nie zacienionym co jest odczuwalne w południe. Do Butrint można dojechać samochodem lub autobusem miejskim. Wybierając autobus trzeba się liczyć z tym, że może wypaść z kursu i nie przyjechać. Miejsce godne polecenia. Jest tam również mega stary prom który działa i przewozi samochody i ludzi przez niewielki odcinek gdzie nie ma drogi. Wygląda to jak z minionej epoki ale działa.
Ksamil to miejsce mojego stacjonowania cudowna miejscowość z malowniczymi plażami i zderzeniem światów przepych elegancja i bieda ze śmieciami na ulicy.
Widok na plener książkowy, który moje dziecko sobie urządziło |
Zakładka do książki wykonana na krośnie |
Ksamil to miejsce mojego stacjonowania cudowna miejscowość z malowniczymi plażami i zderzeniem światów przepych elegancja i bieda ze śmieciami na ulicy.
Ksamil plaża |
Ksamil kolena plaża |
znowu Ksamil plaża |
Kolejny widok na plaże |
Tak prezentuje się mój zestaw koralikowo-wypoczynkowy |
Plaża w Ksamilu wszystko w parasolkach i leżkach |
Plener koralikowo-ksiązkowy o zachodzie słońca |
Polecam się z kolejnymi wpisami obiecuję, że nie będę tak długo ich pisać
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania.
Znajdziesz mnie również na:
https://facebook.com/Iluveart
https://www.instagram.com/iluveart/
https://www.etsy.com/shop/IluveArt
Ciekawy opis i ładne zdjęcia :) Zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńWow, pięknie ! :O Bardzo ciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) sama się pewnie nigdy nie wybiorę wiec chociaż dobrze, że na Twoim blogu znalazłam sporo ciekawego opisu i zdjęć tych przepięknych miejsc 😍
OdpowiedzUsuń