Umiem robić na drutach

Pamiętam czasy kiedy jedyne swetry jakie miałam, to te robione przez mamę. Nie miała lekko, bardzo jej przeszkadzałam wyjmując druty od tyłu,  Ona cierpliwie nakładała oczko po oczku. Nikt takich swetrów nie miał. Był taki moment, że przebrała się miarka w przeszkadzaniu. Dostałam swoje druty i zaczęła się nauka. Moje druty to dwie bierki z dziecięcej gry. Łatwo nie było. Raz robiłam za luźno, raz za ciasno. Prawe oczka ja, lewe mama. W końcu załapałam. Szaliki były nudne to zabrałam się za swetry. Tych prac wykonanych jeszcze w podstawówce już nie mam ale mam kilka, które robiłam dawno temu. Nawet zdjęcia są "klimatyczne" wówczas nie zwracałam uwagi na to jak fotografuję. Czasy mojego dzieciństwa to srogie zimy, 8 letnia podstawówka, matura z polskiego i matmy i co jeszcze? Włóczka kupowana na tzw żydzie. (Plac Nowy w Krakowie  w dzielnicy żydowskiej Kazimierz zwany Placem Żydowskim) tam było dosłownie wszystko. Niedziela rano była najlepsza. Można było zaopatrzyć się w dobrej jakości materiał na bajeczne swetry. Później okazało się, że ktoś ma resztki, ktoś kupił coś na zapas ale sam nie umie robić i tak materiał na robótki praktycznie pozyskiwał się sam. Większość moich wyrobów wykonałam z głowy nie używając wzorów czy schematów. Gdy już jednak korzystałam ze schematów polowałam na gazety w kioskach Ruchu. Ciekawe czy ktoś kto to będzie czytał pamięta te czasy.

 Fotografie poniżej umieszczam od najnowszych do tych trąconych myszką. 

Bordowy sweter



Wykonany według wzoru znalezionego w sieci i zamieszczonego poniżej. Włóczka była dość cienka dlatego robiłam go dwoma nitkami. Niestety nie pamiętam jaką włóczkę wykorzystałam. Przód wykończony trójkątnie, a rękawy proste bez pokroju. W oryginale na wzorze tył jest robiony rzędami skróconymi. Moja wersja wykonana jest poprzez odpowiednie dodawanie oczek w celu poszerzenia tyłu i uzyskania oczekiwanego efektu.








Swetry ze wzorem norweskim. 



Pierwszy sweter zielono-biały wykonany jest z włóczki kotek. Drugi biało-czarny wykorzystuje ten sam motyw norweski. Sweter wykonany jest z wełny z merynosów. Jest mega ciepły i mam go do dziś.









Dziecięcy sweter z Kubusiem Puchatkiem




Sweter wykonany jakieś 12 lat temu dla mojej córki. Włóczka puchatka. Świetnie się z niej robi i dobrze się nosi pomimo tego, że ma delikatny włos. Dzieci ją lubią. Wzór na puchatka zaadoptowałam z haftu krzyżykowego.





CONVERSATION

2 komentarze:

  1. Woooow, ale masz talent :)
    Ja kiedyś też potrafiłam coś tam wydziergać na drutach, ale Twoje prace to zupełnie inna bajka. Lepsza bajka :)
    http://zyciepelnekoloru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuje i zapraszam